Kiedy przeżyliśmy zdecydowanie większą część życia, zwalniamy bieg – bo do czego tu się spieszyć? Do tej pory wychodziliśmy z siebie chcąc być na czele stawki. Teraz – objawienie: dystans się kończy!
Moja stara myśl
Artysta niezależny, to taki, na którym nikomu nie zależy.
Akcenty
Niby nic.
A jednak:
Obraz się sprzedał – z jednej strony
Z drugiej – obraz został nabyty
Zysk
Korzystnie kupić, tak samo sprzedać – można zwymiotować.
Notatka
Nie ma kiedy pomyśleć, tyle jest tej codziennej krzątaniny! Z drugiej strony wyłączenie się z tego nieuchronnie sprowadza sen.
O szczęściu
Człowiek, który stracił bezpowrotnie coś – co wymagało nieustannych zabiegów, troski, starań rozlicznych, rezygnacji z kaszlu, do tego: rycerskości, błysku humoru i fantazji niebywałej! – może przyjąć z ulgą szczęście, które właśnie uśmiechnęło się do niego – byle tylko to docenił.
Zmęczenie
Łatwość utopienia się w morzu informacji dotyczących na przykład: czegokolwiek – jest tak samo męcząca, jak nic nie robienie.
Wycena
Ktoś mówi : „Ten obraz jest lepszy, więc musi więcej kosztować.” A ja mówię: Wrodzone zdolności, czy talent nie są pracą. Ponadto lepsze powinno być tańsze – wtedy pozbędziemy się tandety.
Świat nieruchomych obrazów
W odróżnieniu od naszego codziennego rozpraszania się, wypełnionego natręctwem ruchomych obrazów – obraz nieruchomy sprzyja refleksji, dając przestrzeń na zaistnienie naszej sfery duchowej.
„Obraz na ścianę!” – c.d.
„Szary” człowiek jest intensywnie przekonywany, że na Sztuce się nie zna i w związku z tym potrzebuje wykształconych pośredników (np. galeria). Artyści prześcigają się w kreowaniu swojej wartości, wysadzając ceny proporcjonalne do defektów w trzeźwym podejściu do siebie, dodatkowo pomijając możliwości finansowe „szarego” człowieka.
Informacje w mediach o astronomicznych sumach, które ktoś zapłacił za jakiś obraz, podtrzymują ten patologiczny stan, pompując pozostałych twórców. „Przecież ja nie jestem gorszy, mało tego – nawet lepszy!” – mówi prawie każdy.
Obraz pozostający w pracowni malarza jest martwy. Pracownia z biegiem lat staje się cmentarzyskiem. Artysta zamienia się w grabarza.